Ostoja nr 3/2024

Po ośmiu dekadach od ludobójstwa na Kresach Wschodnich, 14 lipca 2024, na podkarpackiej ziemi przy Via Carpatia w Domostawie, odsłonięto Narodowy Pomnik „Rzeź Wołyńska” autorstwa mistrza Andrzeja Pityńskiego. Upamiętnienie Ofiar, pomimo przeciwnościom a dzięki wytrwałości i uporowi wielu, doczekało się wreszcie finału – tak rozpoczyna tradycyjne słowo od naczelnego red. Ireneusz Bruski do najnowszej edycji „Ostoi”, która uakzuje się w 3. kwartale br., już po odsłonięciu Pomnika w Domostawie.

Zatem oddajmy głos naczelnemu…
Przed laty Jan Zaleski, ojciec ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pisał w pamiętniku, że „Kresowian zabito dwukrotnie, raz przez ciosy siekierą, drugi raz przez przemilczenie”. Kilka lat temu PSL-owski
marszałek Sejmu dodawał: „oby teraz niezabito ich po raz trzeci przez zapomnienie”. Jak widać Polacy nie zapomnieli!
Potrzeba jednak było aż ośmiu dekad trudnych powojennych losów Polaków z Kresów, którzy uchronili żywą pamięć o swoich bliskich okrutnie zamordowanych przez ukraińskich sąsiadów. Po trzeba było ośmiu dekad pracy różnych stowarzyszeń kresowych; kilka z nich
połączyło siły w ramach Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich.
Przy przemilczaniu i zakłamywaniu historii przez powojenne władze, rodziny ofiar odegrały kluczową rolę w przypominaniu tej tragedii, a ich pełne determinacji starania zaowocowały tym, że zbrodnia ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej jest dziś szerzej uznawana i upamiętniana w Polsce. Pomniki, publikacje, filmy i badania histo
ryczne są świadectwem tego, że pamięć o Ofiarach rzezi jest nie tylko hołdem Tym, którzy zginęli, ale także ostrzeżeniem przed konsekwencjami nienawiści i przemocy.
Wielu członków rodzin, jak choćby z Prabut na Powiślu, gdzie znalazła się potężna grupa osadników z Kresów, brało udział w pielgrzymkach na Wołyń, gdzie próbowali odnaleźć miejsca, w których ich bliscy zginęli. Przeszkodą było to, że wiele z tych miejsc zostało zrównanych z ziemią, a dokumentacja tamtych wydarzeń była szczątkowa. Mimo to udało się im odkryć i upamiętnić część z tych miejsc stawiając krzyże, tablice pamiątkowe czy organizując Msze św. w intencji pomordowanych.
Dzisiaj pamięć o zbrodni wołyńskiej, choć przez lata była prywatna i nieoficjalna, stała się częścią narodowej tożsamości historycznej. W 2016 roku Sejm, oddając cześć pomordowanym i w trosce o pamięć
o tych tragicznych wydarzeniach, podjął (nie bez sprzeciwu niektórych) uchwałę ustanawiającą 11 lipca – Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Jednakże samo podejście władz do godnego upamiętnienia Ofiar ludobójstwa pozostawiało (i pozostawia) wiele do życzenia. Z jednej strony zaczęto oficjalnie o zbrodniach mówić, to z drugiej dominuje jakaś przedziwna bierność. Zawsze pojawia się coś,
co uniemożliwia stanięcie w prawdzie…
Wszyscy znamy podejście rządzących i im usłużnych mediów do rodzin Ofiar, do duszpasterza Kresowian ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, czy do wybitnego polskiego rzeźbiarza – Andrzeja Pityńskiego, który w darze przekazał swoje dzieło upamiętniające Ofiary tej straszliwej zbrodni. O tym wszystkim wspominano m.in. podczas uroczystości
w Domostawie, w miejscu, gdzie stanął Pomnik i gdzie powstaje Narodowy Memoriał Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich. O tym wszystkim piszemy na łamach obecnego wydania „Ostoi”.
Zamierzona i zorganizowana przez Ukraińców akcja fizycznej eksterminacji ludności polskiej na tle narodowościowym – zbrodnia wołyńska to było ludobójstwo, zagłada. Jednak sposób mordowania Polaków było czymś tak niewyobrażalnie okrutnym, że właściwym na jego określeniem – jak wskazał przed laty w swoich tekstach prof. Ryszard Szawłowski (1929-2020) – jest łaciński zwrot: genocidium atrox czyli ludobójstwo straszliwe, dzikie, okrutne!
W lipcu 2024 roku Ofiary ludobójstwa upamiętniono na polskiej ziemi wyjątkowym pomnikiem-świadectwem. Obecnie czas na obecne ziemie ukraińskie… na ekshumacje, na godny pochówek chrześcijański i godne upamiętnienie Ofiar genocidium atrox!
Ireneusz St. Bruski